czwartek, 19 lutego 2015

"jeden dzień, jedna noc..."

"...z piątku na sobotę..." ;) ...a dokładniej caaaaały wieczór i kawałek nocy (od ok. 18-tej do 1:20) zajęło mi przeczytanie książki pt. Arabska córka.
zródło zdjęcia
W piątek oddałam Nawróconą... a z biblioteki maszerowałam raźno dzierżąc w dłoni drugą książkę z "arabskiej serii" ;) .Mimo, że kiedyś sobie obiecałam, że tymczasem odpuszczę i zabiorę się za coś innego... nie potrafiłam się oprzeć pokusie:D  "Kiedyś" przyszło bardzo szybko;)
Ktoś powiedział, że początek książki go denerwował nieco z racji powtórzenia fragmentu z pierwszego tomu;) Tymczasem mnie bardzo ciekawiło czy autorka spisała fragmenty słowo w słowo... zwłaszcza czy powtarzane dialogi na pewno są identyczne z zawartymi w Arabskiej Żonie.
O ile pierwsza część w pewnym momencie skupia się zasadniczo na losie młodej kobiety - Polki - która w ciągu kolejnych lat mieszka w kraju ojczystym, wyjeżdża do kraju swego męża i próbuje z czasem z tego kraju uciec; o tyle historia młodej dziewczyny (córki) łączy w sobie jeszcze więcej miejsc w geografii świata, aczkolwiek życie jest równie skomplikowane, jeśli nie bardziej, od życia jej matki. Dziewczynka dorasta początkowo pod okiem rodziców, z czasem jednak opiekę nad nią przejmuje żeńska część jej arabskiej rodziny - czyli babcia w ciotki. Zżyta mocno z twardo stąpającą po ziemi ciotką Arabką-feministką zatraca część dziecięcych wspomnień... wspomnień związanym z matką i jej miłością.
Czytając o doświadczeniach w szkole, zastanawiam się czy naprawdę wszędzie musi przewijać się gwałt i złe traktowanie? Czy arabskie kraje w poszczególnym postępowaniu osób są takie niezrozumiałe nie tylko dla mnie ? Czy tak łatwo ulec "ciemnej stronie" i podporządkowaniu pomimo woli?
W książce autorka pozwala nam spojrzeć nieco pod innym kontem na historię całej rodziny - historię trudną, pogmatwaną... historię miłości, nienawiści, marzeń, złudzeń, toksyczności relacji, tajemnic... układów  i układzików. Mamy tutaj także bogaty obraz kultur do jakich nie przywykliśmy na co dzień. Możemy przyjrzeć się szamanom, biednym wioskom... czy pustyni. Kultura, tradycja i obrzędy, różnorodność nazewnictwa... - ogromne bogactwo.

I już wiem, że kiedyś przyjdzie czas na kolejne części...
Tymczasem na liście wyzwań skreślam  pozycję : Przeczytana w jeden weekend.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz